Dwa gola Jacka Kacprzaka w pogoni za Koroną Kielce, Gražvydas Mikulenas pieczętujący utrzymanie w II lidze i najbardziej smutny rzut karny w meczu z Odrą Opole, to wszystko również działo się na stadionie przy Struga 63.
8 czerwca 2005: Radomiak Radom - Korona Kielce 2:2 (0:1)
(Kacprzak 80', 90' - Piechna 17' (k), Grzegorzewski 63')
Radomiak: Paweł Gałczyński - Krzysztof Sadzawicki (82' Daniel Barzyński), Nikołaj Branfiłow, Zbigniew Wachowicz, Jakub Cieciura (68' Tomasz Grudzień), Raimondas Vilėniškis (73' Jacek Kacprzak), Maciej Terlecki, Adam Bała, Tomasz Brzyski, Abel Salami, Maciej Lesisz
Po 21. latach na stadionie przy ul. Struga 63 znów doszło do pojedynku Radomiaka z Koroną na szczeblu II ligi. Ostatni mecz na zapleczu ekstraklasy odbył się 10 czerwca 1984 roku i zakończył się bezbramkowym remisem.
W środę 8 czerwca zespół z Kielc przyjechał do Radomia jako nowo upieczony ekstraklasowiec, a Radomiak wciąż nie był pewny gry w barażach o utrzymanie w II lidze. Trybuny stadionu przy Struga wypełniły się po brzegi. Kibice stworzyli wspaniałą i niezapomnianą atmosferę... ale po nieco ponad godzinie gry Radomiak przegrywał 0:2 po golach Grzegorza Piechny z rzutu karnego i Jakuba Grzegorzewskiego.
Minuty upływały, a wynik nie ulegał zmianie. W 73. minucie na placu gry zameldował się Jacek Kacprzak zmieniając Raimondasa Vilėniškisa. Jak się później okazało "Kacper" został bohaterem tego meczu. W 80. minucie zdobył kontaktowego gola i emocje przy Struga w tym meczu dopiero się rozpoczęły. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry sędzia Piotr Maurek z Krakowa podyktował rzut wolny tuż przed polem karnym. Zieloni wykonali stały fragmenty gry, ale arbiter kazał go powtórzyć. Do piłki ustawionej praktycznie na linii pola karnego podszedł Maciej Terlecki, uderzył i trafił w mur. Piłka wróciła pod nogi Zbigniewa Wachowicza, futbolówkę po strzale obrońcy Radomiaka odbił przed siebie Załuska, dopadł do niej Jacek Kacprzak i długo nie namyślając się uderzył w kierunku bramki, a piłka po raz drugi w przeciągu dziesięciu minut zatrzepotała w bramce kieleckiej Korony. Stadion przy Struga eksplodował z radości, a przyjezdni długo nie mogli uwierzyć w to co się stało.
Punkt zdobyty w tak prestiżowym meczu i w takich dramatycznych okolicznościach był punktem na wagę gry w barażach o utrzymanie w II lidze.
***
22 czerwca 2005: Radomiak Radom - Tłoki Gorzyce 3:0 (1:0)
(Terlecki 7', 61', Mikulenas 85')
Radomiak: Paweł Gałczyński - Jakub Cieciura, Zbigniew Wachowicz, Nikołaj Branfiłow, Tomasz Brzyski, Jacek Kacprzak (55' Dariusz Rysiewski), Raimondas Vilėniškis, Maciej Terlecki, Adam Bała, Abel Salami (76' Maciej Lesisz), Gražvydas Mikulenas (87' Tomasz Grudzień)
W środę 22 czerwca stadion przy Struga znów wypełnił się po brzegi. Po bezbramkowym remisie cztery dni wcześniej w Gorzycach kwestia utrzymania w II lidze była sprawą otwartą.
Niesiony ogłuszającym dopingiem Radomiak bardzo szybko rozpoczął strzelanie w rewanżowym meczu. Już w 7. minucie w zamieszaniu podbramkowym do bramki gości trafił Maciej Terlecki. Ten sam zawodnik w 61. minucie otrzymał w polu karnym piłkę od Zbigniewa Wachowicza, zwodem położył na ziemię Beszczyńskiego i strzałem z lewej nogi zdobył drugiego gola pieczętując praktycznie utrzymanie w II lidze. Kropkę nad "i" postawił na pięć minut przed końcem meczu Gražvydas Mikulenas, dla którego jak się później okazało był to pożegnalny mecz w Radomiaku.
***
18 czerwca 2006: Radomiak Radom - Odra Opole 1:1 pd. /k. 2:4
(Wachowicz 37' - Ganowicz 18')
Radomiak: Tomasz Borkowski - Mikołaj Skórnicki, Piotr Duda, Przemysław Michalski, Zbigniew Wachowicz, Artur Błażejewski (69' Dariusz Rysiewski), Rafał Piętka, Jacek Kacprzak (97' Swetosław Byrkaniczkow), Krzysztof Nykiel, Piotr Uss, Maxwell Kalu (64' Daniel Barzyński)
Rewanżowy mecz barażowy z Odrą Opole z czerwca 2006 roku jest również tym spotkaniem, które przeszło do historii mimo tego, że zakończyło się spadkiem z II ligi w dramatycznych okolicznościach.
Po remisie 1:1 w Opolu wydawało się, że przed rewanżem w korzystniejszej sytuacji jest Radomiak, któremu do utrzymania wystarczał bezbramkowy remis.
Mecz w niedzielę 18 czerwca rozpoczął się fatalnie dla zielonych. W 18. minucie Tomasza Borkowskiego pokonał Ganowicz. Radomiak odpowiedział jeszcze przed przerwą pięknym golem Zbigniewa Wachowicza z rzutu wolnego. Kapitan Radomiaka trafił w samo okienko. Mecz zakończył się remisem 1:1 i potrzebna była dogrywka, która również mimo wielu emocji nie przyniosła rozstrzygnięcia. O tym kto utrzyma się, a kto spadnie z II ligi musiały decydować więc rzuty karne.
Te rozpoczęły się dla Radomiaka wyśmienicie. Strzał Rogowskiego obronił Tomasz Borkowski. Następnie pewnie "jedenastki" egzekwowali Zbigniew Wachowicz i Krzysztof Nykiel. Nieszczęście Radomiaka zaczęło się w trzeciej serii gdy kończący tą serię Dariusz Rysiewski trafił w słupek. Odra wyrównała, a po kolejnej serii wyszła na prowadzenie, gdy Swetosław Byrkaniczkow w nonszalancki sposób podcinając piłkę przeniósł ją nad poprzeczką.
Nieodpowiedzialne zachowanie Bułgarskiego piłkarza kosztowało Radomiaka spadek z II ligi. W czerwcu minie 10 lat od tamtego spotkania, a Radomiak do dziś nie wrócił na zaplecze piłkarskiej ekstraklasy z której spadł w bardzo dziwnych okolicznościach.